Jak mówi stare przysłowie „Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach”, może i jest w tym dużo prawdy. Wystarczy popatrzeć na nasz rodzinny dom i sytuację w nim, to jak wyglądają nasze rekcje z rodzicami czy rodzeństwem. Jeżeli pójdziemy o krok dalej to zobaczymy jeszcze więcej, dramaty życiowe (bynajmniej u mnie to tak wygląda) rozbite rodziny, nienawiść do swych dzieci czy rodziców, wojny między stronami czy w skrajnych przypadkach morderstwa. Pójdźmy jednak w drugą stronę, ilu znacie ludzi, którzy nie mają rodziny w ogóle, każdy się od nich odwrócił? Jest ich znacznie mnie albo nawet w cale, a jak jest ze znajomymi?
Jako, że jestem osobą komunikatywną nigdy nie miałem problemu z nawiązywaniem znajomości, zawsze było z kim się spotkać czy pogadać. Kurcze, trochę tych ludzi się przewinęło, ilu zostało? Niewielu… to dość smutne, jedynie dobrze, że zawsze byłem wycofany co do ufności i jak przychodziło do jakiegoś zawodu to po prostu to przyjmowałem i miałem w dupie, ale oczywiście nie zawsze.
Ludzi ze względu na podejście do znajomości czy przyjaźni łatwo skategoryzować a przynajmniej ja na szybko wytworzyłem takie oto grupy:
* pasożyty – krótko mówiąc, znajomość z nami się im opłaca
* przydupasy – nie mają znajomych i na siłę ich szukają
* chorągiewki – są i ich nie ma, jak im zawieje 😉
* na dobre i na złe – skoczą w ogień, choćby się mieli zesrać to Ci pomogą a jak trzeba to oddadzą nerkę albo ostatnie 2 zł
* pijawki– są jak Cię potrzebują
Gorszych określeń jest niestety więcej, dlaczego tak jest? Bo definicja słowa przyjaciel jest tylko jedna, nie można być przyjacielem tylko w danej dziedzinie życia, półprzyjacielem czy przyjacielem na chwilę. Przyjaciele to dla, uzupełnienie rodziny, są rzeczy, o których nie powiesz swojemu rodzeństwu czy rodzicom a właśnie im tak.
Zaniechałam używania słowa ‚przyjaciel’, bo mając 20 lat raczej trudno jest kogoś takiego się dorobić. W ogóle sądzę, że to słowo jest stanowczo nadużywane. Przecież poznaje się ich ‚w biedzie’, a nie zwierzając się z problemów, więc może by tak poczekać z tytułowaniem i naprawdę się przekonać?